3.11.2017

Wszystko dopięte na ostatni guzik!

Od 1.11 jesteśmy ubezpieczeni w nowej kasie chorych i w końcu wczoraj mogłam odebrać z kliniki mój plan leczenia dla ubezpieczyciela...

Ale po kolei...
Wczoraj rano ruszyłam do kliniki z wszystkimi dokumentami które otrzymałam od kliniki (dokumenty dla anastezjologa, umowa dotycząca kosztów narkozy, umowa na ivf, umowa na mrożenie i przechowywanie zarodków, oraz dokumenty odnośnie tego ile zarodków bedziemy transferować)... Po godzinnej jeździe samochodem byłam na miejscu, oddałam przywiezione, wypełnione dokumenty, oddałam do odczytania nowe karty ubezpieczeniowe, po czym poproszona udałam się do poczekalni na czas przygotowania planu leczenia, w którym są oszacowane koszta podejścia do procedury ICSI dla mojego ubezpieczyciela...
Po około 10 minutach wszystko było gotowe i mogłam ruszyć dalej...
Po wyjściu z kliniki spojrzałam na te dokumenty i kwota tam widnejąca zaparła mi dech w piersiach... łączony koszt jednej procedury ze świeżym transferem 5527,22€... Oczywiście do tego osobno dochodzą jeszcze koszta narkozy podczas punkcji, za zamrożenie zarodków (o ile będzie co mrozić), przechowywania zamrożonych zarodków, no i różnych dodatków jeśli będą potrzebne jak np. embryoglue czy nacinanie otoczki...
Oczywiście cykle z criotransferami tez są dodatkowymi kosztami (leki pod cykl sztuczny bądź stymulowany, odmrażanie zarodków i ich transfer, monitoringi, badania krwi) także dodatkowo również uzbiera się całkiem ładna kwota...

Następnie postanowiłam iść za ciosem i ruszyłam do kasy chorych, w ktorej jesteśmy ubezpieczeni żeby oddać dokumenty do wypisania i podbicia... Po dotarciu w ciągu kilku minut piechotą do ich siedziby, przywitał mnie miły, młody pracownik ubezpieczalni... Pan spojrzał na dokument, sprawdził w systemie nasze ubezpieczenie i powiedział, że wykona jeden telefon i zaraz ma miejscu wypełni mi dokumenty...
Po ok 10 minutach wszystko było gotowe... Dostałam 100% dofinansowanie na podejście do 3 procedur ICSI! To była radość! Od wszystkich rachunków z kliniki i recept (prócz tych rachunków i leków jakie opisywalam jako dodatkowe koszta) będą odejmować 50% jakie kasa chorych będzie pokrywać z góry zgodnie z ustawą a druga połowę ja będę musiała wyłożyć w aptece/zapłacić w klinice po czym rachunki z kliniki i rachunki z apteki spięte z kopiami recept dostarczyć muszę do mojej kasy chorych i wtedy całość sumy jaką zapłaciłam zwrócą mi przelewem na moje konto bankowe...

Oczywiście odrazu zaniosłam podpisane dokumenty do kliniki żeby mieć to już z głowy... Tym sposobem wszystko zostało dopięte na ostayni guzik...
Teraz tylko czekać kiedy pojawi się szanowna @ żeby w 1dc stawić się w klinice na oddanie krwi na badania hormonalne oraz odebrać recepty no i zaczynamy dalszą walkę o nasz wymarzony cud a zarazem pierwszą walke przy pomocy ICSI...

4 komentarze:

  1. Chyba to jest ten moment, kiedy wszystkie dziewczyny czekamy na Twoją szanowną @ zamiast trzymać kciuki by nie przyszła :) cieszę się, że udało się załatwić wszystko jak należy, bez problemów. Trzymam kciuki, całuję! Majcia ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* bardzo dziekuje za wsparcie! Bardzo mi milo ze tutaj zagladacie :)

      Usuń
  2. Cudownie że to już w końcu, już naprawdę blisko spełnienia marzeń! Trzymam kciuki i zaglądam! Pisz jak tam :) WilczaJagoda

    OdpowiedzUsuń