11.08.2018

Kontrolna wizyta u ginekologa + krótki test na cukier

9 maja podglądaliśmy ponownie naszą córeczkę...
Ale od początku...

W pierwszej kolejności, kiedy przyszłam do przychodni zostałam jak zawsze poproszona o oddanie moczu, po czym zważyli mnie, zmierzyli ciśnienie, pobrali krew do badań... po czym dostałam do wypicia glukoze...

Tutaj robi się standardowo to badanie u ginekologa... nie trzeba być na nim na czczo, bo w pierwszej kolejności wykonune sie tzw. "mały test", gdzie pije się glukoze i krew jest pobierana tylko godzinę po wypiciu...

Kiedy już wypiłam glukoze, zostałam poproszona o przejście do pokoju KTG i podłączyli mnie, żeby monitorować jak ma się mała po glukozie...
Po ok. 30 minutach dobrego zapisu przeszłam do gabinetu ginekologa, gdzie został przeprowadzony wywiad o samopoczuciu, wykonane USG, oraz sprawdzona szyjka...

Szyjka długa i zamknięta, infekcji brak, mała na USG grzecznie współpracowała - mamy już 820g szczęścia 😍
Z racji tego, że czasem ciągnie mnie w brzuchu jakby do dołu i pobolewa czasem kręgosłup pod łopatkami, dostałam receptę na pas podtrzymujący dla ciężarnych...
Lekarz powiedział również, że od teraz co 2 tygodnie zaczynam chodzenie na KTG (raz samo KTG, raz KTG + wizyta naprzemiennie)

Po wyjściu z gabinetu lekarza, zostałam poproszona do gabinetu zabiegowego na pobranie krwi, po czym przeszłam do poczekalni na czas oczekiwania na wynik...
Po 10 minutach wszystko było gotowe... Położna wywołała mnie, po czym oddała książeczkę ciąży i poinformowała, że wynik był w normie (133), ale górnej granicy  i mój ginekolog mimo wszystko chciałby wykonać pełen test cukrzycowy...
Zrobiłyśmy termin na badanie i zobaczymy co z tego wyjdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz