3.06.2017

Beta HCG - 29.05.2017

No i nadszedł dzień na który tak długo czekałam... Dzień oddania krwi na test ciążowy...
Dziś miałam poranny dyżur, na szczęście udalo mi się zamienić z koleżanką, ktora zostala za mnie do południa a ja dzięki temu mogłam o 10:00 skończyć pracę i jechać do kliniki dzięki czemu mialam szansę otrzymać wyniki w ten sam dzień... w innym wypadku musiałabym czekać na popołudniowe otwarcie kliniki po przerwie obiadowej i tym samym wyniki miałabym dopiero dnia następnego z racji godziny oddania krwi...
Tak więc kilka minut po 10 ruszyłam do kliniki prosto z pracy... Na miejsce dojechałam ok. godziny 11:00 (na całe szczęście nie było dużego ruchu na drodze)... Oddalam krew do badania no i cóż... trzeba czekac na wynik... będą popołudniu... pewnie między 15-16 jak to zazwyczaj...
Wróciłam do domu poszlam ns długi spacer z psem po czym zapadłam w sen taka byłam wykończona tym dniem... niestety sen był bardzo lekki przez co często przerywany... no ale jak tu twardo spac kiedy czeka się na tsk ważny telefon...
Godzina 17... nikt dalej nie zadzwonił :/ przecież pytałam wyniki miały być tego samego dnia... ale nikt nie dzwoni... a za pół godziny zamykają klinikę...
17:30 trlefon milczy... no nic w takim razie trzeba przeczekać do jutra... Ale co to 17:45 dzwoni telefon, wyświetla się numer z kliniki... po odebraniu i uwierzytelnieniu, że rozmawiaja z właściwą osobą słyszę "niestety wynik NEGATYWNY"
Niby się tego spodziewałam ale mimo to łzy napływają do oczu bo nadzieja zawsze była...
Dzwonię do męża... to jego urodziny a ja muszę mu przekazać taką wiadomość :( i nagle znów łzy napływają do oczu kiedy słyszę w słuchawce "kiedyś się uda! Najważniejsze że mam ciebie"

No nic pozostaje odstawic leki, czekać aż nadejdzie @ i w 1dc stawić się w klinice...
Mimo, że mi smutno musze ruszyć dalej i walczyć... w innym wypadku nigdy nie osiągnę celu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz