Dziś podeszliśmy do naszej pierwszej Inseminacji...
Mieliśmy termin na 8:30 na oddanie nasienia a po mielismy popatrzec na zegarek kiedy był mąż gotowy i po 1,5h id tego momentu mieliśmy wrócić do kliniki...
W czasie rej 1,5h przerwy poszlusmy na śniadanko i kawke...
Wróciliśmy do kliniki ok 10:15 a ok 10:45 siedzialam juz na fotelu z założonym cewnikiem... odczucia były jak podczas przygotowania do Sono-HSG... Profesor bardzo pochwalił nasienie męża jeśli o ilość i jakość chodzi... Podano mi swietnej jakosci i ruchliwosci 7,5mln plemniczkow tak szybko ze nawet nie zdazylam sie zorientować, że to już... Mam nadzieję, że ten jeden właściwy dotarł do celu...
Dziś i jutro mamy w domu jeszcze poprawiać... Bóle owulacyjne trzymaly mnie cały piątek i sobotę, były naprawdę konkretne te dwa dni... zaczęły się już w czwartek chwile przed zastrzykiem z Ovitrelle ale byly bardzo łagodne a od piątku rana już konkretne...
15.05.2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Miałam grzecznie czekać na bete i nie robić testów, ale we wtorek 5 grudnia obudziłam się z dwiema myślami... Pierwsza była taka, że zwolni...
-
Dziś w ten szczególny dzień - 6 grudnia Mikołajki - wstałam ze ściągniętym gardłem, aż mi się sikać nie chciało mimo, że ostatni raz byłam s...
-
No i nadszedł ten dzień - 11 grudnia - 14 dzień po transferze... Dzień, w którym mam oddać krew na test ciążowy... Nie poszłam do pracy bo ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz