I nadszedł ten czas... Minęły 3 miesiące od poprzedniej niezbyt zadowalającej cytologii, czas ja powtórzyć... I pozostalo czekac na wyniki - ok 2 długich tygodni...
01.06
Dzis dzwonili do mnie z praktyki ginekologicznej ale nie zdążyłam odebrac... Zaczynam się strasznie denerwować a nie mogę zadzwonić i zapytać o co chodziło bo dzwonili po godzinach i nikogo juz tam nie ma... Pozostaje czekac w stresie do jutra...
No i juz wszystko wiem :-( dzwonilam z sameho rana powiedzieli że chodzi o wyniki cytologii i musze jak najszybciej porozmawiać z lekarzem ale mój jest na urlopie i dostalam termin u innej lekarki... Jutro wizyta...
03.06
:-( jestem załamana! Wynik cytologii IVa, test na obecność HPV pozytywny - komórki mogące wywołać nowotwór agresywne... Dostałam namiary do kliniki ginekologii operacyjnej - termin rozmowy przedzabiegowej za miesiąc... Strasznie sie boje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Miałam grzecznie czekać na bete i nie robić testów, ale we wtorek 5 grudnia obudziłam się z dwiema myślami... Pierwsza była taka, że zwolni...
-
Dziś w ten szczególny dzień - 6 grudnia Mikołajki - wstałam ze ściągniętym gardłem, aż mi się sikać nie chciało mimo, że ostatni raz byłam s...
-
No i nadszedł ten dzień - 11 grudnia - 14 dzień po transferze... Dzień, w którym mam oddać krew na test ciążowy... Nie poszłam do pracy bo ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz