No i niestety wszystkie najgorsze przeczucia ujrzały światło dzienne :-( W pecherzyku nadal nic a HCG w tydzien z 3176 tylko na 6005... Lekarz podejrzewa ciążę bezzarodkowa. Mam odstawić progesteron i mamy nadzieję, że macica sama się oczyści... W związku z tym że jestem Rh ujemna musiałam iść do apteki po zastrzyk Rhophylac i wrócić żeby mi go zrobili, żeby zapobiec konfliktowi serologicznemu w kolejnej ciąży... A potem siedziałam sobie w kąciku czekając na pociąg i zalewalam się cała wielkimi łzami pełnymi żalu i smutku, dlaczego musiało nas to spotkać po tal długiej i ciężkiej walce o to maleństwo... Najgorszy jest ten czas oczekiwania kiedy zacznę krwawic, jak to będzie i w ogóle... Na całe szczęście dostałam 2 tygodnie zwolnienia, więc mogę płakać do woli i dochodzić do siebie iraz czekać na najgorsze w zaciszu domowym...
Za tydzień powtórka HCG żeby sprawdzić czy spada...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Miałam grzecznie czekać na bete i nie robić testów, ale we wtorek 5 grudnia obudziłam się z dwiema myślami... Pierwsza była taka, że zwolni...
-
Dziś w ten szczególny dzień - 6 grudnia Mikołajki - wstałam ze ściągniętym gardłem, aż mi się sikać nie chciało mimo, że ostatni raz byłam s...
-
No i nadszedł ten dzień - 11 grudnia - 14 dzień po transferze... Dzień, w którym mam oddać krew na test ciążowy... Nie poszłam do pracy bo ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz