To już trzeci cykl stymulowany od czasu kiedy wróciłam do starań po poronieniu...
Niestety reakcja na zastrzyki bardzo słaba :/ w tym cyklu lekarz zwiększył mi już dawke Gonalu na 100 :/ a ja czuje że powoli wysiadam psychicznie jeżdżąc na kolejne monitoringi gdzie słyszę, że jeszcze nie czas jeszcze wszystko za małe i nadal trzeba brać zastrzyki...
W międzyczasie byliśmy na 2 tygodniowym urlopie w pl... Myślałam, że może to akurat pomoże takie oderwanie się od codzienności... Niestety wróciliśmy do domu w sobotę, a w poniedziałek oddanie krwi w klinice na HCG i niestety kolejna porażka...
Z mężem też się układało średnio bo inja wykończona już zupełnie i przybita... on przeżywał to też pewnie na swój sposób ale niestety mi okazywał to tak, że czułam się troche odsunięta...
No i się posypało a starania zostały przerwane...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Miałam grzecznie czekać na bete i nie robić testów, ale we wtorek 5 grudnia obudziłam się z dwiema myślami... Pierwsza była taka, że zwolni...
-
Dziś w ten szczególny dzień - 6 grudnia Mikołajki - wstałam ze ściągniętym gardłem, aż mi się sikać nie chciało mimo, że ostatni raz byłam s...
-
No i nadszedł ten dzień - 11 grudnia - 14 dzień po transferze... Dzień, w którym mam oddać krew na test ciążowy... Nie poszłam do pracy bo ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz